Mecz z Realem Madryt ma zawsze ogromne znaczenie dla zawodników, trenerów, władz klubu oraz kibiców Valencii. Tym razem spotkanie z "Królewskimi" będzie dla jednego z piłkarzy Los Ches meczem wyjątkowym. Mowa oczywiście o Fernando Morientesie, który przez długie lata reprezentował barwy stołecznego zespołu, z którym święcił niezliczoną liczbę sukcesów, takich jak Mistrzostwa Hiszpanii bądź triumfy w Lidze Mistrzów. Razem z Raulem tworzył on jeden z najlepszych ataków na świecie.To już jednak historia, bowiem po przyjśćiu na Santiago Bernabeu zabrakło dla Moro miejsca w składzie Realu. Najpierw został wypożyczony do AS Monaco, później wrócił do stolicy, jednak został zmuszony opuścić Real i zasilił szeregi Liverpool'u. Na Wyspach kariery jednak nie zrobił i powrócił do Hiszpanii- do Valencii, gdzie szybko stał się ulubieńcem miejscowych kibiców.
"W niedzielnym spotkaniu obserwują mnie jedynie trzy punkty. Musimy wygrać, ponieważ jesteśmy teraz w bardzo trudnej sytuacji i nie możemy sobie pozwolić na stratę żadnego punktu, zwłaszcza z zespołami, które będą walczyć z nami o miejsce w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie."- powiedział napastnik Los Ches.
"Spędziłem w Madrycie aż osiem cudownych lat i będzie mi się bardzo dziwnie grało przeciwko nim w trykocie innego zespołu. Na boisku nie ma jednak miejsca na sentymenty i obiecuję, iż dam z siebie wszystko. Musimy pokonać Real, choć to bardzo dobra drużyna z silną linią obrony."- dodał Moro
"Strata Davida Villi jest naprawdę ogromnym ciosem dla naszego zespołu. To zawodnik, który w głównej mierze przyczynił się do sukcesów w ubiegłym sezonie. W drużynie mamy na szczęście wielu dobrych zawodników i uważam, że strata Davida nie będzie aż tak widoczna. Na szczęście nie ma ludzi niezastąpionych."- powiedział Morientes o kontuzji El Guaje
Kategoria: | Źródło: marca.com