Strona główna

Sevilla - Valencia 3:0

mruwek | 19.11.2006; 13:28
Można powiedzieć, że partia została rozstrzygnięta już w 18 minucie, kiedy to arbiter główny spotkania niesłusznie pokazał drugą żółtą kartkę Davidowi Silvie za rzekomy faul na Alvesu. Fakt ten jest o tyle ciekawy, iż Alves za brutalne zachowanie w 2 minucie wobec Silvy nie został upomniany, a są tacy sędziowie, którzy podobne przewinienia karzą od razu czerwoną kartką. Dodatkowego bólu po tym meczu przysparza kontuzja Edu, która może go wykluczyć ponownie na długi okres czasu.

Nietoperze na początku ruszyły do ataku, jednak stopniowo to Sevilla zdobywała przewagę, a na dobre przejęła kontrolę po wydaleniu Silvy, kiedy to w 19 min do siatki trafił Escudé. Do pierwszej połowi wynik brzmiał 1:0 dla gospodarzy i nie zapowiadał nic dobrego dla ekipy Quiqe Floresa.

Kolejne bramki padły w 54 i 71 minucie po strzałach Fabiano i Kanoute. Analizując grę Nietoperzy trzeba zauważyć niepewną grę obrony oraz brak zdecydowanej gry w środku pola. W ataku robił co mógł Villa. Słabiej jednak dysponowany tego dnia Morientes nie stanowił dla niego pomocy koniecznej do pokonania znakomitego w tym meczu bramkarza Sevilli.

Kontuzja Villi zmusiła trenera Valencii do wpuszczenia na boisko Angulo. Wcześniej za Pallardo wszedł Edu. Potem zobaczyliśmy jeszcze zmianę nieźle grającego tego dnia Joaquina na Vicente. Łatwo można się domyślić iż strata Villi była poważnym osłabieniem, a wejście Angulo nie zdołało go w żaden sposób pomniejszyć. Vicente wniósł na boisko nieco ożywienia, ale w pojedynkę niewiele mógł zrobić. Jak się wkrótce okazało trzy stracone bramki, wydalenie Silvy i kontuzja Villi nie wyczerpały limitu nieszczęść na to spotkanie.

W końcówce kontuzji kolana na skutek "złego stąpnięcia" doznał Edu. Kibice zobaczyli łzy na policzkach Brazylijczyka, który przecież już swoje wycierpiał pauzując długi okres po podobnym urazie.


[center]Raport meczowy[/center]

Kategoria: | Źródło: własne