Strona główna

Espanyol- Valencia 1:1

Marcin90 | 06.11.2006; 17:14
Do trzech razy sztuka- to powiedzenie zna każdy i każdy fan Valencii przed spotkaniem z Espanyolem liczył, że w odniesieniu do Blanquinegros okaże się ono prawdziwe. Niestety. Po raz trzeci z rzędu Valencia nie odniosła zwycięstwa. Po porażce z Santaderem i remisie z Szachtarem tym razem podopiecznym Quique Sancheza Floresa udało się zdobyć jeden punkt w spotkaniu z Espanyolem Barcelona.

Trener Los Ches w związku z kontuzjami został zmuszony do wystawienia dość eksperymentalnej jedenastki. W pierwszym składzie zagrał zawodnik rezerw- Pallardo, natomiast w ataku zabrakło Morientesa. Nasi rywale rozpoczęli bardzo ofensywnie. Było widać, że interesują ich jedynie trzy puntky. Aż 5 zawodników z pierwszej jedenastki Espanyolu to gracze nastawieni na ofensywę, tak więc obrońców Valencii miała czekać wytężona praca. Zawodnicy Los Ches mając w pamięci spotkania z Celtą i Santaderem rozpoczęli natomiast ostrożnie i uważnie, aby spotkania nie przegrać. Jednak i tak pierwsze dobre sytuacje miał Espanyol po uderzeniach Riery i Luisa Garcii. Na szczęście dla "Nietoperzy" bez efektów bramkowych. W odpowiedzi Valencia rozpoczęła szturm na bramkę Kameniego. Dwoił się i troił zwłaszcza bardzo aktywny w tym spotkaniu David Villa, jednak obrona Espanyolu grała bardzo uważnie i rozbijała ataki Los Ches w bezpiecznej odległości od bramki. Do 22 minuty gra była dosyć wyrównana, jednak wtedy błysnął Ivan de la Pena, który zagrał dobrą piłkę do Tamudo. Napastnika Espanyolu uprzedził jednak bardzo dobry wyjściem z bramki Santiago Canizares. Na nieszczęście golkipera Valencii piłka trafiła wprost pod nogi Riery, który nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce. 1:0 i ogromna radość na trybunach. Na Valencię utrata bramki podziałała mobilizująco i podopieczni Quique Sancheza Floresa rzucili się do odrabiania strat. Pokonać Kameniego próbowali Villa i Silva, jednak ja narazie nie udało im się osiągnąć zamierzonego celu. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania- w 44 minucie po podaniu z lewego skrzydła od Angulo bramkę zdobył David Silva. Młody pomocnik miał niezwykle dużo szczęścia, gdyż bardzo blisko wybicia piłki tuż sprzed linii bramkowej był Jarque. 1:1 i przerwa.

Druga połowa rozpoczęła się bardzo dobrze dla "Nietoperzy". Czerwoną kartkę za uderzenie Curro Torresa ujrzał zdobywca bramki dla Espanyolu- Riera. Valencia miała 40 minut gry w przewadze i naprawdę duże szanse na zwycięstwo. Szansę na wygraną dostrzegł trener Los Ches, który postanowił postawić na ofensywę. W miejsce Curro Torresa pojawił się Fernando Morientes, który miał za zadanie wspomóc w ataku Davida Villę. Defensywnego pomocnika Pallardo zastąpił ofensywny Hugo Viana. Valencia w zdominowała ostatnie pół godziny spotkania jednak nie udało się pokonać bramkarza rywali- Kameniego, mimo nieustannych prób strzelenia choć jednego gola. Na dodatek w końcówce spotkania kontuzji doznał Emiliano Moretti, którego zastąpił debiutant w ekipie Los Ches- Cerra. Wynik nie uległ zmianie. 1:1 i podział punktów.

Espanyol- Valencia 1:1

1:0 22 Riera
1:1 44 Silva

Espanyol: Kameni- Zabaleta, Jarque, Torrejón, Chica, Moisés Hurtado, De la Peña, Rufete (Edu Costa, m.56), Riera, Luis García (Corominas, m.82), Tamudo (Pandiani, m.86)

Valencia: Cañizares- Curro Torres (Morientes, m.68), Ayala, Raúl Albiol, Moretti (Cerra, m.86), Pallardó (Hugo Viana, m.56), Edu, Joaquín, Silva, Angulo, Villa

Żółte kartki: Pallardó (m.16), Jarque (m.26), Ayala (m.64), Silva (m.74) , De la Peña (m.84)

Czerwona kartka: Riera (53)

Kategoria: | Źródło: marca.com | valenciacf.es