Strona główna
Zapewne wielu kibiców „Blanquinegros” raz po raz zadaje sobie pytanie, po co w ogóle Tavano przyszedł do Valencii, skoro- jak na razie – pożytek z niego żaden. Cała sytuacja wydaje się być absurdalna- najpierw długie, indywidualne przygotowania kondycyjne, a teraz co chwilę pojawiają się jakieś kontuzje czy lżejsze urazy, tak iż, Włoch jeszcze nie miał okazji zadebiutować w nowym klubie… Co jest powodem takiej sytuacji, starali się odgadnąć redaktorzy hiszpańskiej Marcii.

Być może teraz, kiedy Tavano w treningach dołączył już do reszty zawodników, piłkarz zaliczy wreszcie wyczekiwany przez wszystkich debiut. Być może jednak – jak sugeruje marca.com – głównym problemem może być ciągle trwająca aklimatyzacja, oraz „problemy w szatni” nowego napastnika „Ches”.

Marca sugeruję, że Tavano nie może odnaleźć się w nowym klubie. Całej sytuacji nie ułatwiają problemy językowe, gdyż Francesco nie opanował jeszcze w pełni hiszpańskiego języka, tak więc komunikacja pomiędzy nim, a resztą zespołu jest utrudniona. Jednakże nawet w relacjach ze swoimi rodakami sytuacja nie jest lepsza- Francesco jakoś nie może się otworzyć, czuje się spięty, ciągle obserwowany przez kolegów z zespołu. Ujawnia się to przy każdym spotkaniu, nawet podczas wspólnych posiłków, kiedy to Francesco najczęściej odmawia skosztowania polecanych potraw. I chociaż wszyscy próbują ułatwić Francesco aklimatyzację w nowym środowisku, nikt nie szczędzi wysiłków, aby nie czuł się osamotniony w klubie, Włoch ciągle sprawia wrażenie zamkniętego w sobie.

Nie wiadomo do końca co jest powodem takiego zachowania włoskiego napastnika, jednak cała sytuacja nie powinna trwać aż tak długo. Miejmy nadzieję, że Marca jak zwykle wyolbrzymiła wewnętrzne problemy Valencii, a Tavano jak najszybciej zaliczy udany debiut w zespole i swoją postawą na boisku pomoże klubowi w walce o punkty.

Kategoria: | Źródło: marca.com