Strona główna
Konflikt na linii Valencia-Gustavo Mascardi zaostrza się coraz bardziej. Oficjalne przeprosiny ze strony agenta, za niefortunną wypowiedź, zarzucającą prezydentowi "Blanquinegros"- Juanowi Solerowi korupcję, to za mało dla lewantyńskiego klubu, który prócz tego, domaga się od niego także odszkodowania w wysokości 100 tys. Euro.

Sprawa jest już w sądzie. W przypadku, gdyby werdykt sędziowski przyznał racje Valencii, klub nie ma jednak zamiaru wykorzystać pieniędzy z odszkodowania, jakie zmuszony będzie wypłacić Mascardi, lecz chce przekazać je UNICEFowi, na cele dobroczynne.

”Wyraziłem swoje zdanie na ten temat. Widocznie źle mnie zrozumiano, lub nie potrafię wyrazić tego, co mam na myśli. Prowizje otrzymuje się wykonaną pracą. Soler buduje stadion i wiem, że otrzymuje za to swoja działką, a ja negocjuje za piłkarzy i tez mam swoją. Jeśli prezydent Valencii zrezygnuje ze swojej prowizji, ja tez mogę się zrzec swojej” – starał się tłumaczyć ze swojej wypowiedzi Mascardi.

Pomimo zaistniałej sytuacji przedstawiciel Aimara i Ayali nadal chce kontynuować negocjacje w sprawie przedłużenia umowy argentyńskiego defensora i liczy, że wkrótce uda mu się dojść do porozumienia z włodarzami Che: ”Mam nadzieję, że Valencia zmieni swoje stanowisko. Będziemy dalej prowadzić rozmowy, gdyż klub zaoferował mojemu klientowi kontrakt nie na takich zasadach, na jakie się umawialiśmy. Fabian zasługuje na specjalne traktowanie, gdyż swego czasu zrezygnował z transferu do Realu Madryt oraz Barcelony, by zostać na Estadio Mestalla” – zakończył agent.

Kategoria: | Źródło: lasprovincias.es