Strona główna
To już koniec wątpliwości zwiazanych z przyszłością dwóch wychowanków Nietoperzy – Davida Silvy i Jaime Gavilana. Agent obu piłkarzy – Amedeo Rengel doszedł wreszcie do porozumienia z Valencią w sprawie nowych kontraktów dla swoich klientów, którzy ostatecznie pozostaną na Estadio Mestalla do 2011 roku.

Włodarze "Blanquinegros” zgodzili się na żądania finansowe młodych Valencianistas, którzy czuli się niedoceniani w zespole i zażyczyli sobie podwyżki apanaży do 600 tys. Euro za sezon. Podniesieniu uległa także klauzula odstępnego obu piłkarzy, która wynosi teraz ok. 180 mln Euro. Wkrótce nowe umowy młodzieńców mają zostać oficjalnie parafowane w siedzibie klubu.

Jako, że sprawa Gavilana i Silvy została zamknięta dyrektor sportowy Che – Amedeo Carboni skupił się teraz na nowym zadaniu, jakim jest wzmocnienie ataku Nietoperzy kolejnym napastnikiem. Hiszpańska prasa donosi, ze zawodnikiem znajdującym się na pierwszym miejscu na liście życzeń lewantyńskiego klubu jest Diego Forlan. Prezydent "Blanquinegros” – Juan Soler zaprzeczył jednak, ze Urugwajczyk znajduje się obecnie w kręgu zainteresowań Nietoperzy, choć nie wykluczył, że może się tam znaleźć "w ciągu najbliższych 15 dni. Na chwilę obecną nikt z klubu nie rozmawiał jednak w tej sprawie z Villarrealem” – zapewnił sternik Valencii.

W przypadku, gdyby Valencii nie udało się sprowadzić na Mestalla ubiegłorocznego zdobywcę Złotego Buta, Amedeo Carboni wyszukał już inne alternatywy. Jak informuje "Las Provincias", chodzi tu o dwóch piłkarzy o uznanej już w Europie marce i nie znajdujący się obecnie w planach swoich obecnych pracodawców. Dyrektora sportowego Che podobno przyłapano ostatnio na kilku przelotach z Valencii do Barcelony, gdzie rzekomo miał spotkać się z agentem jednego z nich. Na konkrety będziemy musieli jednak jeszcze trochę poczekać.

Kategoria: | Źródło: as.com/lasprovincias.es