Strona główna

Wywiad z Morientesem

Tapczan | 27.05.2006; 10:44
Tuż po tym, jak powrót Morietesa do Hiszpanii został oficjalnie potwierdzony przez Valencię, napastnik udzielił krótkiego wywiadu dla "Las Provincias", w którym opowiedział o kulisach swojego transferu na Estadio Mestalla. Zapraszamy do lektury.

Po tym jak w czwartek Twój transfer oficjalnie ogłosił Liverpool, wczoraj uczyniła to również Valencia. Fernando Morientes będzie ”Nietoperzem” przez trzy kolejne sezony z opcją przedłużenia o jeszcze jeden...

Tak, to jest już fakt. Wiedziałem, że nie będzie problemu z osiągnięciem porozumienia między mną a Valencią. Jedyne, co mnie martwiło, to to, czy oba kluby dogadają się w sprawie kwoty odstępnego.

Twój transfer jest pierwszym przeprowadzonym przez nowego dyrektora sportowego Valencii – Amedeo Carboniego. Rozmawiałeś już z nim?

Nie, mój przedstawiciel zajmował się całą sprawą.

Testy medyczne i Twoja prezentacja na Mestalla odbędą się w poniedziałek, czy tak?

Raczej we wtorek. W ten weekend muszę jeszcze uporządkować parę osobistych spraw w Madrycie i wrócę dopiero w poniedziałek.

Czemu zdecydowałeś się na przejście do Valencii?

Bardzo chciałem tu trafić. Pozostały mi jeszcze dwa lata kontraktu z Liverpoolem, ale gdy Valencii zgłosiła się z ofertą, nie zawahałem się ani przez moment. Wiedziałem bardzo dobrze, że inny klasowy klub już się mną nie zainteresuje. To była moja jedyna opcja.

Rozmawiałeś o tym z Rafą Benitezem?

Tak, rozmawialiśmy o tym bardzo dużo, ale nie dowiedziałem się niego niczego specjalnego. Valencia to wielki klub, który zaspokoi aspiracje każdego piłkarza.

Trzy lata temu Valencia również próbowała ściągnąć Cię na Mestalla, prawda?

Tak, to było w sezonie, gdy trafiłem do Monaco, miałem wtedy 27 lat.

Wtedy twój transfer nie mógł zostać sfinalizowany za względu na pewne problemy w negocjacjach, których nie można było obejść. Teraz już bez żadnych przeszkód osiągnąłeś porozumienie z Valencią...

Jeżeli czegoś bardzo pragniesz, zrobisz wszystko by to zrobić. Ja chciałem wrócić do Hiszpanii, dlatego zgodziłem się obniżyć swoje zarobki.

Przejście do Valencii to wyzwanie dla piłkarza, który skończył 30 lat i osiągnął w swojej karierze niemal wszystko?

Tak, to dla mnie wyzwanie. Przychodzę z takimi samymi aspiracjami, jak zawsze. Chcę zdobywać tytuły z Valencią.

Widzisz siebie obok Villi w ataku?

To zależy od trenera, ale ja oczywiście bardzo chciałbym grać z Davidem. Dobrze znamy się z reprezentacji.

Zapewne wielkim rozczarowaniem jest dla Ciebie to, że zostałeś pominięty w składzie Hiszpanii na Mundial.

Tak, ale w pewnym sensie wynagrodziłem sobie to transferem do Valencii. Byłem bardzo rozczarowany tym, że nie znalazłem się w kadrze, ale teraz muszę już o tym zapomnieć i pomyśleć o tym, co będzie dalej.

Rozmawiałeś już z Quique?

Nie, jeszcze nie mieliśmy okazji.

Ale masz z nim dobrze relacje, prawda?

Tak, znamy się z czasów gdy graliśmy w Saragossie. Ja miałem wtedy 19 lat, a dla niego, był to chyba ostatni sezon w karierze.

Co chciałeś powiedzieć kibicom Valencii? Obiecujesz gole?

Mogę obiecać im, że będę ciężko pracować.

Kategoria: | Źródło: lasprovincias.es