Strona główna
Jedni odchodzą, a drudzy przybywają. Tak można śmiało ocenić postawę dwóch Nietoperzy. Carboni, który pożegnał się wczoraj z kibicami zebranymi na Mestalla oraz powracający po kontuzji Vicente.

Ten drugi dzisiaj udzielił krótkiego wywiadu z tego powodu. W pierwszych zdaniach swej wypowiedzi podkreślał on piękne zachowanie się kibiców. Podziękował on, że tak cudownie przyjęli na boisku Carboniego. Poinformował on, że jest wdzięczny losowi, ponieważ mógł grać razem z Włochem w jednej drużynie.
Sam zaś zawodnik też się poczuł wyjątkowo. Kibice również serdecznie przywitali skrzydłowego Valencii.

„To są niezapomniane chwile w życiu piłkarza. Raduje się serce widząc, że tłum zgromadzony na stadionie wita cię po długiej przerwie. Chcę podziękować kibicom.”

„A co się tyczy samego meczu. No niestety nasza gra nie była najwyższych lotów. Została nam ostatnia kolejka. Zagramy na wyjeździe z nieobliczalną Osasuną. Musimy naszą grę uporządkować. Zagrać tak jak na drużynę z aspiracjami gry w Lidze Mistrzów przystało.”

Zawodnik wypowiedział się też ze względu na sytuacje w tabeli. Podkreślał, że jak Villarreal wygra, bądź zremisuje z Realem to sprawa wicemistrza kraju pozostaje otwarta. Wierzy, że Żółte Wodzie Podwodne mogą tego dokonać. Jednak zawodnik poinformował on dziennikarzy, że po zwycięstwie Realu, nadal Nietoperze mają szansę na awans o oczko wyżej w tabeli.

„Wszystko się rozstrzygnie w ostatniej kolejce. Wtedy sytuacja będzie jasna i klarowna. Wierzę, że to my zajmiemy drugą pozycję w La Liga” – zakończył Vicente

Kategoria: | Źródło: www.valenciacf.es